2009/02/21

dzień trzynasty - sobota - początek i koniec

W tym roku powtorzyl się scenariusz z zeszłego roku. Ostatniego dnia zawodów poszła najlepsza konkurencja, z ta jednak różnicą, że ta konkurencja była jedyną ważną. Kto ją wygra ten wygrywa zawody. Mogło być 8 ważnych konkurencji (wówczas liczyłby się tylko 4 lub 5 najlepsze)



Wreszcie mogę napisać o lataniu. Start w akwarium, w którym 53 paralotnie na raz próbowały przebić się w górę. Przebić przez inwersję, która odpuszczała 400m nad startem. W wielkim kominie 53 paralotnie krążyły szerokim kręgiem. A w środku byo mocniej. Dwie zwitki i wyjeżdżam pod sam sufit inwersji. Wiatru gradientowego nie było prawie wcale - a to oznacza - że najmocniejszy komin bedzie nad samym środkiem góry. Inni piloci obawiali się chyba zawietrznej, której nie było, więc gdy skoczyłem nad (zupełnie płaski i szeroki) środek pasma - kręciłem tylko z dwoma glajtami.



Dalej poszło już z górki. Kilka kominków i jestem pod podstawą na 2000m. Lecę na północ. Po zachodniej stronie standardowo buduje się wielka chmura z deszczem. Obserwuję ją i lecę mocno na wschód. Grupa glajtów leci jej krawędzią i lecąc po prostej zyskuje sporo metrów. Mnie dusi do poziomu krzaków. To był ten moment, gdy źle obstawiłem. Wygrzebałem się z zupełnego parteru po pół godzinie. I tu zmiana, ja minąłem chmurę z deszczem i lecę równo na północ, a mocno z przodu mali i Bubu skaczą daleko na wschód w stronę nowego szlaku. Mnie dzieli wielki błękit do chłopaków.

Trudno lecę dalej. Chmury układają się w zwarty szlak. Tnę po prostej, boję się trochę tych chmur zaczynają się zbijać. Nie podkręcam. na wysokości Bingary zaczyna kropić. Ląduję. A pod samą podstawą, na 3000m śmiałkowie lecą. Zdecydowanie nie sa z cukru, bo ulewny deszcz im nie straszny. Sumo razem z Fiemką zbierają mnie błyskawicznie i jedziemy dalej, za malim i Bubem, którzy w tym czasie byli daleko na wschód od nas, gdyż 20km wcześniej uciekli spod tej chmury.


Finalnie mali ląduje pierwszy, a bubu leci aż do zachodu Słońca i wygrywając task wygrywa zawody. Mali jest pierwszy w klasie sport i drugi w klasie serial, a w klasyfikacji generalnej jest 4. Ja kończę zawody na 13 miejscu z czego się cieszę. W zawodach brało udział 116pilotów.

Teraz zostaje spakować się i wracać. Ale o tym będzie jeszcze jedna opowieść :-)

1 komentarz:

Nie trzeba się logować ani rejestrować aby komentować. Jednak bardzo proszę proszę podpisywać komentarze. Trudno się potem odpisuje - do Anonima trzeciego od góry :-)