Wczoraj Bubuś i Heniek polecieli ok. 240 w linii prostej. Wg systemu XCC mają ponad 255km. Wrócili późno w nocy, mimo że Skeeta podążał za nimi dzielnie ze zwózką.
W trakcie wczorajszego lotu przypomniałem sobie wszystkie wnioski wyciągnięte z zeszłorocznego fruwania po Australijskim niebie. Nic to, następnym razem będzie lepiej, wynik 65km to cena jaką zapłaciłem za wczorajszą nonszalancję.
Przyjechała Linh z Wietnamu, która jest zawsze taka sama. Uśmiechnięta i ciekawa świata. Przyjechał też Stefan, którego dawno nie widziałem, oraz cała grupa pilotów z najróżniejszych miejsc. Część to starzy znajomi sprzed roku, część znam z innych zawodów.
W trakcie wczorajszego lotu przypomniałem sobie wszystkie wnioski wyciągnięte z zeszłorocznego fruwania po Australijskim niebie. Nic to, następnym razem będzie lepiej, wynik 65km to cena jaką zapłaciłem za wczorajszą nonszalancję.
Przyjechała Linh z Wietnamu, która jest zawsze taka sama. Uśmiechnięta i ciekawa świata. Przyjechał też Stefan, którego dawno nie widziałem, oraz cała grupa pilotów z najróżniejszych miejsc. Część to starzy znajomi sprzed roku, część znam z innych zawodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie trzeba się logować ani rejestrować aby komentować. Jednak bardzo proszę proszę podpisywać komentarze. Trudno się potem odpisuje - do Anonima trzeciego od góry :-)