2009/02/14

Dzień piąty – piątek - rejestracja.

Wczoraj Bubuś i Heniek polecieli ok. 240 w linii prostej. Wg systemu XCC mają ponad 255km. Wrócili późno w nocy, mimo że Skeeta podążał za nimi dzielnie ze zwózką.
W trakcie wczorajszego lotu przypomniałem sobie wszystkie wnioski wyciągnięte z zeszłorocznego fruwania po Australijskim niebie. Nic to, następnym razem będzie lepiej, wynik 65km to cena jaką zapłaciłem za wczorajszą nonszalancję.

Przyjechała Linh z Wietnamu, która jest zawsze taka sama. Uśmiechnięta i ciekawa świata. Przyjechał też Stefan, którego dawno nie widziałem, oraz cała grupa pilotów z najróżniejszych miejsc. Część to starzy znajomi sprzed roku, część znam z innych zawodów.



Na razie łazimy po farmie zwiedzając coraz głębsze zakątki. Dokładnie obejrzałem winnicę i starą szopę. Jak nie będzie latania, będę zwiedzał budynki za szopą. Ale tak tylko sobie o tym piszę, bo już się cieszę na latanie, w które mocno wierzę, gdyż prognozy nie są zbyt optymistyczne…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie trzeba się logować ani rejestrować aby komentować. Jednak bardzo proszę proszę podpisywać komentarze. Trudno się potem odpisuje - do Anonima trzeciego od góry :-)