2009/06/24

powrót do źródeł

Oto kilka fotografii wykonanych kilka dni temu w Dębkach. Nie mam celownika do obiektywu 43mm do dalmierzowej Mamiy'i więc opierałem się na wbudowanym celowniku do 65mm a reszta na wyczucie i czasem zbyt ciasno



Analogowa fotografia ma w sobie zdecydowanie więcej tajemnicy i magii w porównaniu z technologią cyfrową. Ma ducha. Doświadczam tego właśnie. Może dlatego że cały proces od naciśnięcia spustu migawki do trzymania odbitki w ręku trwa o wiele dłużej? W każdym razie emocje towarzyszą wszystkim etapom (radość, niepewność, ciekawość, rozczarowanie itp) .



Zanim porówna się obraz zapamiętany w wyobraźni, z tym zapisanym na kliszy mija sporo czasu. Obraz zmienia się na każdym etapie. Po kilku dniach gdy wywołuję kliszę pamiętam już trochę inne kadry. Czasem kilka klatek w wyobraźni łączy się w tą wymarzoną, idealną.



Przychodzi moment pierwszej próby - patrząc na wywołany negatyw, z grubsza wiadomo czy kadry są dobre, czy fotografie są ostre oraz czy dobrze naświetlone. Teraz potrzebna jest jakaś stykówka. Szybko.



Poglądowy styk. To jest próba druga. Wybieram technologię cyfrową, stykówka ma być tylko pomocą do wyboru docelowych odbitek. W zasadzie technologia jest prowizoryczna. Negatywy leżały sobie na podświetlarce do slajdów, aparat cyfrowy je fotografował ze statywu, następnie w PSie odwracałem kolory. (ten efekt prezentuję na tych zdjęciach)



Kolejne emocje. Wyobraźnia w międzyczasie znając obraz z negatywu tworzy inny obraz pozytywu. Zdjęcia które widzę są inne niż te których się spodziewałem...



Wszystko fajnie i prosto, jeśli chce się mieć stykówkę do internetu, ale chciałbym mieć odbitkę w ręku. Można oczywiście skanować kliszę i drukować na papierze fotograficznym, ale chciałbym doprowadzić temat do analogowego końca, czyli wywołać odbitki w klasycznej ciemni...



No i mam problem. Wszyscy starzy znajomi specjaliści od odbitek na powiększalniku - mówią, skanuj, obrabiaj i drukuj. Albo kompletuj sprzęt i wyciemnij łazienkę. Tylko że na to trzeba mieć czas... Czy cyfra zdążyła już zabić wszystkie klasyczne, komercyjne ciemnie w 3mieście?

Moje pytanie do Was - czy zna ktoś z Was dobre miejsce w 3mieście gdzie z sercem i fachowo mogę wywołać odbitki (na zasadach rynkowych oczywiście) ?

pozdrowienia,
kacper

5 komentarzy:

  1. W 3miescie nie znam ale jakbys szukal w warszawie to znam kilka miejsc

    OdpowiedzUsuń
  2. no to prosze :-)
    jesli adresy sa dobre - trzeba je polecac, zwlaszcza ze to ginąca (tak się zdaje) gałąź komercyjnej fotografii

    OdpowiedzUsuń
  3. sklep czarno-białe na prostej 2/14 posiada ciemnie oraz Akademia Fotografii przy Marszałkowskiej ma super wyposazoną pracownie. Mysle, ze jak sie dobrze zagada to szefostwo AF mogloby wpuscic amatrofa analogowej fotografii do swojej ciemni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i przy okazji wpadniesz do Warszawy :D

    OdpowiedzUsuń

Nie trzeba się logować ani rejestrować aby komentować. Jednak bardzo proszę proszę podpisywać komentarze. Trudno się potem odpisuje - do Anonima trzeciego od góry :-)