Czy taki stadion może być?
Albo takie korty?
pozdrowienia, k
2009/06/30
2009/06/28
morska pielgrzymka rybacka
Ranek był paskudny. Pełne zachmurzenie i silny wiatr z północy przekreślały szansę na latanie. W każdym razie tak było o 7 rano. Pomyślałem, że znów mi się nie uda towarzyszyć pielgrzymom. Około 9 rano rozchmurzyło się i wiatr trochę odpuścił. Ruszyłem.
Zewsząd ciągnęły kutry i różnego rodzaju łodzie na zatokę w okolicy Pucka.
większość łodzi była przystrojona i ozdobiona.
Na środku stworzona wyspa z łodzi rybaków o dosyć ciekawym kształcie. Ciekawe czy co roku łodzie układają się w takim sam wzór? Czy jest w tym jakaś prawidłowość?
Dosyć ciasno w kadrze.
Odwrót. Kierunek - Puck
Kto pierwszy ten lepszy...
błyskawiczne cumowanie i pielgrzymka już wędruje w stronę kościoła.
Puck 27 czerwca 2009
2009/06/24
powrót do źródeł
Oto kilka fotografii wykonanych kilka dni temu w Dębkach. Nie mam celownika do obiektywu 43mm do dalmierzowej Mamiy'i więc opierałem się na wbudowanym celowniku do 65mm a reszta na wyczucie i czasem zbyt ciasno
Analogowa fotografia ma w sobie zdecydowanie więcej tajemnicy i magii w porównaniu z technologią cyfrową. Ma ducha. Doświadczam tego właśnie. Może dlatego że cały proces od naciśnięcia spustu migawki do trzymania odbitki w ręku trwa o wiele dłużej? W każdym razie emocje towarzyszą wszystkim etapom (radość, niepewność, ciekawość, rozczarowanie itp) .
Zanim porówna się obraz zapamiętany w wyobraźni, z tym zapisanym na kliszy mija sporo czasu. Obraz zmienia się na każdym etapie. Po kilku dniach gdy wywołuję kliszę pamiętam już trochę inne kadry. Czasem kilka klatek w wyobraźni łączy się w tą wymarzoną, idealną.
Przychodzi moment pierwszej próby - patrząc na wywołany negatyw, z grubsza wiadomo czy kadry są dobre, czy fotografie są ostre oraz czy dobrze naświetlone. Teraz potrzebna jest jakaś stykówka. Szybko.
Poglądowy styk. To jest próba druga. Wybieram technologię cyfrową, stykówka ma być tylko pomocą do wyboru docelowych odbitek. W zasadzie technologia jest prowizoryczna. Negatywy leżały sobie na podświetlarce do slajdów, aparat cyfrowy je fotografował ze statywu, następnie w PSie odwracałem kolory. (ten efekt prezentuję na tych zdjęciach)
Kolejne emocje. Wyobraźnia w międzyczasie znając obraz z negatywu tworzy inny obraz pozytywu. Zdjęcia które widzę są inne niż te których się spodziewałem...
Wszystko fajnie i prosto, jeśli chce się mieć stykówkę do internetu, ale chciałbym mieć odbitkę w ręku. Można oczywiście skanować kliszę i drukować na papierze fotograficznym, ale chciałbym doprowadzić temat do analogowego końca, czyli wywołać odbitki w klasycznej ciemni...
No i mam problem. Wszyscy starzy znajomi specjaliści od odbitek na powiększalniku - mówią, skanuj, obrabiaj i drukuj. Albo kompletuj sprzęt i wyciemnij łazienkę. Tylko że na to trzeba mieć czas... Czy cyfra zdążyła już zabić wszystkie klasyczne, komercyjne ciemnie w 3mieście?
Moje pytanie do Was - czy zna ktoś z Was dobre miejsce w 3mieście gdzie z sercem i fachowo mogę wywołać odbitki (na zasadach rynkowych oczywiście) ?
pozdrowienia,
kacper
Analogowa fotografia ma w sobie zdecydowanie więcej tajemnicy i magii w porównaniu z technologią cyfrową. Ma ducha. Doświadczam tego właśnie. Może dlatego że cały proces od naciśnięcia spustu migawki do trzymania odbitki w ręku trwa o wiele dłużej? W każdym razie emocje towarzyszą wszystkim etapom (radość, niepewność, ciekawość, rozczarowanie itp) .
Zanim porówna się obraz zapamiętany w wyobraźni, z tym zapisanym na kliszy mija sporo czasu. Obraz zmienia się na każdym etapie. Po kilku dniach gdy wywołuję kliszę pamiętam już trochę inne kadry. Czasem kilka klatek w wyobraźni łączy się w tą wymarzoną, idealną.
Przychodzi moment pierwszej próby - patrząc na wywołany negatyw, z grubsza wiadomo czy kadry są dobre, czy fotografie są ostre oraz czy dobrze naświetlone. Teraz potrzebna jest jakaś stykówka. Szybko.
Poglądowy styk. To jest próba druga. Wybieram technologię cyfrową, stykówka ma być tylko pomocą do wyboru docelowych odbitek. W zasadzie technologia jest prowizoryczna. Negatywy leżały sobie na podświetlarce do slajdów, aparat cyfrowy je fotografował ze statywu, następnie w PSie odwracałem kolory. (ten efekt prezentuję na tych zdjęciach)
Kolejne emocje. Wyobraźnia w międzyczasie znając obraz z negatywu tworzy inny obraz pozytywu. Zdjęcia które widzę są inne niż te których się spodziewałem...
Wszystko fajnie i prosto, jeśli chce się mieć stykówkę do internetu, ale chciałbym mieć odbitkę w ręku. Można oczywiście skanować kliszę i drukować na papierze fotograficznym, ale chciałbym doprowadzić temat do analogowego końca, czyli wywołać odbitki w klasycznej ciemni...
No i mam problem. Wszyscy starzy znajomi specjaliści od odbitek na powiększalniku - mówią, skanuj, obrabiaj i drukuj. Albo kompletuj sprzęt i wyciemnij łazienkę. Tylko że na to trzeba mieć czas... Czy cyfra zdążyła już zabić wszystkie klasyczne, komercyjne ciemnie w 3mieście?
Moje pytanie do Was - czy zna ktoś z Was dobre miejsce w 3mieście gdzie z sercem i fachowo mogę wywołać odbitki (na zasadach rynkowych oczywiście) ?
pozdrowienia,
kacper
Etykiety:
zycie codzienne
2009/06/21
sobota w Orłowie
W każdym mieście są miejsca niezwykłe. Niektóre z nich swoją niezwykłą naturę objawiają w szczególnych okolicznościach. Np w Orłowie, w każdą sobotę gdy jest dobra pogoda na sesję plenerową przy łodziach rybaków ustawia się kolejka młodych par i ich fotografów do sesji z kutrami (czasem z całym orszakiem "wizuażystycznym")
I właśnie w taką sobotę zapolowałem na młodą parę pozującą na tle kutra... a fotograf ślubny zapolował na mnie, gdy fotografował parę od spodu. To zdjęcie kiedyś opublikowałem w GW Trójmiasto z informacją - jeśli rozpoznajecie się w tej sytuacji - dajcie znać z przyjemnością sprezentuję ślubną odbitkę :-) Co oczywiście podtrzymuję.
Oprócz Orłowa taką funkcję pełni Kamienna Góra a w Gdańsku np Park Oliwski. Czy znacie inne umubione miejsca w okolicy? Chętnie upoluję kolejną parę młodą :-)
I właśnie w taką sobotę zapolowałem na młodą parę pozującą na tle kutra... a fotograf ślubny zapolował na mnie, gdy fotografował parę od spodu. To zdjęcie kiedyś opublikowałem w GW Trójmiasto z informacją - jeśli rozpoznajecie się w tej sytuacji - dajcie znać z przyjemnością sprezentuję ślubną odbitkę :-) Co oczywiście podtrzymuję.
Oprócz Orłowa taką funkcję pełni Kamienna Góra a w Gdańsku np Park Oliwski. Czy znacie inne umubione miejsca w okolicy? Chętnie upoluję kolejną parę młodą :-)
Etykiety:
na plaży
2009/06/18
2009/06/17
czas na stynkę
2009/06/15
strzeliłem jelenia... a nawet dwa
Przez ostatnich kilka dni byłem na mazurach. Miało być słonecznie i wiać tak, że strach wychylić się zza kei... a padało i flauta była. Zanim jednak żeglowaliśmy troszkę popyrkałem po okolicy. W trakcie fotopolowania ustrzeliłem dwa jelenie :-)
Etykiety:
zycie codzienne
Czarny na Olimpiadzie!!!
Z wielką radością przekazuję Wam informację o tym, że Piotr "Czarny" Trzyński z Glide Club Gdynia zajął 4 miejsce na Olimpiadzie Lotniczej w Turynie 2009 (World Air Games Torino 2009) W trakcie walki półfinałowej poleciał zbyt ostro i rozbił się. Na szczęście, poza drobnymi urazami nic mu się nie stało, choć szkoda bo miał szanse na pudło.... Ale tak czy siak - to jest gigantyczne osiągnięcie, bardzo, bardzo gratuluję!!!
Poniżej kilka fotek z treningu nocnych lotów w 2005 roku :-)
Zerowanie vario, silnik się grzeje
Przygotowania do startu w świetle reflektorów... samochodowych
Ostatnie poprawienie uprzęży
Start w ciemna dziurę...
Po locie, zmarnowany, wymęczony ale szczęśliwy...
Poniżej kilka fotek z treningu nocnych lotów w 2005 roku :-)
Zerowanie vario, silnik się grzeje
Przygotowania do startu w świetle reflektorów... samochodowych
Ostatnie poprawienie uprzęży
Start w ciemna dziurę...
Po locie, zmarnowany, wymęczony ale szczęśliwy...
Etykiety:
zycie codzienne
2009/06/04
2009/06/01
niestety z ziemi, a nie z lotu ptaka
Stałem sobie w korku na trasie W-Z w Gdańsku. Trasa pięknie wykonana, nowa i czysta. Ze szklanymi ekranami po obu stronach.
Zdziwiła mnie plama na nowym czystym ekranie.
Niemy ślad cierpienia, opowiada okrutną historię. Przygnębiająca jest ludzka bezmyślność. Niewiele trzeba, aby uniknąć takich przypadków. Jeśli naklejenie sylwetek drapieżników to zbyt wielki wydatek - wystarczy utrzymać ekrany w brudzie, aby były zauważone przez ptaki.
To był gołąb grzywacz.
To co lata należy do świata nieba. Gdy leci, powinno dolecieć do celu...
Zdziwiła mnie plama na nowym czystym ekranie.
Niemy ślad cierpienia, opowiada okrutną historię. Przygnębiająca jest ludzka bezmyślność. Niewiele trzeba, aby uniknąć takich przypadków. Jeśli naklejenie sylwetek drapieżników to zbyt wielki wydatek - wystarczy utrzymać ekrany w brudzie, aby były zauważone przez ptaki.
To był gołąb grzywacz.
To co lata należy do świata nieba. Gdy leci, powinno dolecieć do celu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)